Obecna jej postać wywodzi się od kodeksu, czyli kartek połączonych grzbietem, które wraz z upowszechnieniem pergaminu zastąpiły poprzednią formę dokumentu piśmienniczego, czyli zwój (źródło: Wikipedia).
Pierwsze formy książkowe powstały już w czasach starożytnych w postaci tabliczek glinianych. Kolejny etap - to zwoje papirusowe. Następnie - wynalezienie pergaminu. To tylko bardzo pobieżny skrót zarysowujący obraz powstawania książki na przestrzeni dziejów.
Dla mnie książka ma dwa wymiary: oczywiście ten fizyczny - okładka, kartki i słowo drukowane w środku; oraz ten bardziej metafizyczny - czyli to co dzieje się w mojej wyobraźni pod wpływem czytania zadrukowanych stron.
Zastanawiam się często - jak to możliwe, że niektórzy ludzie mają taką awersję do czytania książek. Przecież - jak powiedział Fernando Pessoa: "Literatura to najprzyjemniejszy sposób ignorowania życia". Nie wierzę, że każdy ma tak cudownie idealne życie, że nie miałby ochoty - od czasu do czasu przynajmniej - nieco je zignorować :)
PS. wróciłam do mojego książkowego bloga. Mam nadzieję, że na dobre.